W tym tygodniu zakończony został etap stawiania ścianek działowych na górze. Pokoje nabrały realnego kształtu i chodząc po nich wczoraj poczułam się już jak w domu. Zdjęcia nie oddają tego, jak to naprawdę wygląda, ale wrzucam co mam.
Łazienka na górze. Dość mała, ale wystarczy.
W oryginalnym projekcie łazienka była większa, ale zmniejszyliśmy ją na korzyść marzenia mojego męża czyli "ździorbowni", w skrócie pracowni, w której będzie mógł panować elektroniczno-narzędziowy bałagn i żona nie będzie narzekać ;)
I sypialnie dzieci:
Udało nam się też wreszcie spuścić rolety, bo wcześniej wszystko było pozabezpieczane.
Wczoraj również udało się doprowadzić wodę do budynku i wyprowadzić podpięcia gazu i prądu do granicy działki. Tak więc przed domem mamy teraz sporo błota, no ale coś za coś. Woda leci aż miło (z kranu zewnętrznego, bo wewnętrznych jeszcze nie mamy) i tylko czekać na gazownię i elektrykę.